wtorek, 29 czerwca 2010

Włoski sposób na kryzys

Pierwsza dama Włoch jeździ po Rzymie autobusem komunikacji miejskiej bez jakiekolwiek ochrony - donosi plotkarski tygodnik "Chi". Na dowód publikuje serię zdjęć Clio Napolitano.

Na fotografiach widać prezydentową czekającą na przystanku i siedzącą w autobusie. Zdjęcia ze spaceru Pierwszej Damy opatrzono tytułem: "polityka oszczędności".

Włoski tygodnik podkreślił, że "w czasach kryzysu gospodarczego i apeli o oszczędzanie" pani Napolitano daje przykład innym, wybierając się autobusem na spacer po Wiecznym Mieście.

Na podstawie:
http://www.wprost.pl/ar/197292/Pierwsza-Dama-wybiera-komunikacje-miejska/

Sylwia Kaszuba
Stosunki międzynarodowe I rok SUM

Premier Islandii…ożeniła się

W Islandii, jedynym kraju na świecie, którego premier otwarcie przyznaje się o orientacji homoseksualnej – parlament uchwalił jednogłośnie ustawę zezwalającą na zawieranie małżeństw tej samej płci.

Stosunek głosów wynosił 49-0, tym samym na nowo zdefiniowano pojęcie małżeństwa, obejmującą dotychczas, iż jest to związek kobiety i mężczyzny, uzupełniono o związek mężczyzny z mężczyzną i kobiety z kobietą.

W tolerancyjnej Islandii od 2009 r. na czele rządu stoi Johanna Sigurdardottir (68 lat), która pozostaje z związku lesbijskim. Jej orientacja seksualna była znana powszechnie w momencie wyboru na stanowisko Premier Irlandii.

W dniu 27.06.2010 r. – w dniu, w którym zaczęło obowiązywac nowe prawo - Johanna Sigurdardottir wraz ze swoją długoletnią partnerką Joniną Leosdottir wstąpiły w związek małżeński. Premier Sigurdardottir ma również dzieci z poprzedniego heteroseksualnego małżeństwa.

Jak podkreśla szeroko prasa międzynarodowa – w Islandii kwestia homoseksualizmu Pani Premier nie stanowi problemu czy też tematu do kpin.

A, oto żona Pani premier:

Na podstawie:
http://www.dziennik.pl/swiat/article625370/Premier_Islandii_moze_wreszcie_wyjsc_za_maz.html
http://www.newsweek.pl/artykuly/sekcje/swiat/pani-premier-wstapila-w-zwiazek-malzenski-z-partnerka,61153,1
http://www.tvn24.pl/0,1662705,0,1,pani-premier-wziela-slub-z-kobieta,wiadomosc.html

Sylwia Kaszuba
Stosunki międzynarodowe 1 rok SUM

poniedziałek, 28 czerwca 2010

Na Niemca potrzebna inteligencja

Niemieccy chadecy chcą, aby cudzoziemcy ubiegający się o prawo pobytu w Niemczech zdawali testy na inteligencję. Względy humanitarne nie mogą być jedynym kryterium przyjmowania obcokrajowców - twierdzą działacze CDU i CSU.


"Musimy ustalić takie kryteria przy imigracji, które naprawdę służą naszemu państwu" - powiedział "Bildowi" polityk CDU Peter Trapp. Jak wyjaśnia, oprócz dobrego wykształcenia zawodowego oraz fachowych kwalifikacji, kryterium powinna być także inteligencja. - Jestem za testami na inteligencję dla imigrantów. Ta kwestia nie może być nadal tematem tabu - dodał.

Zajmujący się sprawami europejskimi w bawarskiej CSU Markus Ferber również zgadza się z pomysłem wprowadzenia testów na inteligencję dla imigrantów. Proponuje nawet ujednolicenie przepisów imigracyjnych na poziomie Unii Europejskiej.
"Względy humanitarne związane z łączeniem rodzin nie mogą być na dłuższą metę jedynym kryterium migracyjnym"- stwierdził Ferber. Za wzór podał Kanadę, która - jak powiedział - poszła w tej dziedzinie dużo dalej i wymaga od dzieci imigrantów wyższego poziomu inteligencji.

Media uznały te propozycje za prowokacyjną inicjatywę, która przypomina kontrowersyjne opinie, wygłaszane przez członka zarządu Bundesbanku Thilo Sarrazina. Niedawno, w jednym ze swoich publicznych wystąpień, ocenił, że społeczeństwo Niemiec "głupieje", czemu winni są imigranci.

Jego zdaniem liczni przybysze z "Turcji, Bliskiego i Środkowego Wschodu oraz Afryki są gorzej wykształceni niż ludność z innych regionów". Według Sarrazina, ponieważ w społecznościach imigrantów przyrost naturalny jest wyższy, "wzrasta liczba grup o różnym poziomie inteligencji". Jak dodał, w około 80 proc. jest ona dziedziczona z pokolenia na pokolenie.

Statystyki nie potwierdzają jednak potrzeby takiej inicjatywy. Przez ponad 20 lat do 2007 roku liczba imigrantów w Niemczech regularnie rosła. Jednak od dwóch lat liczna osób osiedlających się w Niemczech jest niższa niż tych, którzy z Niemiec wyjeżdżają.

Na podstawie:
http://www.tvn24.pl/12691,1662624,0,1,chcesz-byc-niemcem-przetestuja-ci-inteligencje,wiadomosc.html
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,8072492,Test_na_inteligencje__by_dostac_prawo_pobytu_w_Niemczech_.html
http://fakty.interia.pl/swiat/news/niemcy-testy-na-inteligencje-dla-imigrantow,1498829

Ania Klupa
Stosunki międzynarodowe I rok SUM

Holenderska pułapka na antysemitów

Holenderscy policjanci sprawią, że mieszkający w ich kraju Żydzi będą mogli się poczuć bezpieczniej. Zamierzają oni wyłapywać sprawców agresji na Żydów w przebieraniach chasydów.

To kolejna tego rodzaju operacja amsterdamskiej policji. Wcześniej funkcjonariusze przebierali się za homoseksualistów, prostytutki albo starsze panie. Za każdym razem cel był ten sam. Zwalczanie plagi napadów na przedstawicieli tych grup społeczeństwa. Kiedy przestępca atakował ofiarę – nie mając pojęcia, że ma do czynienia z policjantem w przebraniu – zostawał z miejsca aresztowany.

Teraz przyszła kolej na Żydów. Holenderskie media alarmują, że mieszkający w Amsterdamie wyznawcy judaizmu są bezustannie nękani przez agresywnych imigrantów z Maroka i innych krajów arabskich: wyzywani, opluwani, szarpani, a w skrajnych przypadkach policzkowani i bici. Z obawy o własne bezpieczeństwo muszą unikać pokazywania się na ulicy w jarmułkach.

Niedawno żydowska telewizja Joodse Omroep postanowiła unaocznić Holendrom, jak poważny jest to problem. Zaopatrzyła jednego z rabinów w ukrytą kamerę, zanim wybrał się na spacer po Amsterdamie. Przechodnie obrzucali go stekiem wyzwisk. Kilka razy mężczyźni o „wyraźnie bliskowschodnich rysach” wyciągali w jego stronę rękę w geście hitlerowskiego pozdrowienia.

– To niedopuszczalne. Amsterdam ma opinię najbardziej liberalnego i tolerancyjnego miasta Europy. Tymczasem jego żydowscy mieszkańcy boją się chodzić po ulicach. Trzeba to ukrócić! – powiedział Ronny Naftaniel, znany holendersko-żydowski działacz społeczny walczący z antysemityzmem.

Funkcjonariusze zamierzają się przebierać za chasydów. Na głowy włożą czarne kapelusze, doczepią sobie sztuczne brody oraz pejsy i będą przechadzać się w miejscach, w których najczęściej dochodzi do antysemickich napaści. Liczą, że dzięki temu uda się schwytać najbardziej agresywnych imigrantów i zmniejszyć liczbę ataków. Napastnicy będą się bowiem obawiali, że każdy Żyd może się okazać policjantem w przebraniu. Zastanowią się dwa razy, zanim zaatakują.

Na podstawie:
http://www.rp.pl/artykul/498498.html?print=tak
http://www.polskieradio.pl/wiadomosci/swiat/artykul171819.html
http://www.euroislam.pl/index.php/2010/06/holenderska-pulapka-na-antysemitow/

Ania Klupa
Stosunki międzynarodowe I rok SUM

wtorek, 22 czerwca 2010

Królewski ślub w Szwecji

W minioną sobotę, następczyni szwedzkiego tronu, księżniczka Wiktoria poślubiła w protestanckiej katedrze Storkyrkan w Sztokholmie chłopaka z ludu Daniela Westlinga. Na uroczystość przybyły rodziny królewskie z całego świata.

Panna młoda na sakramentalne "tak" musiała czekać aż osiem lat. Para poznała się w klubie fitness, gdzie Daniel był osobistym trenerem Wiktorii. Daniel jako chłopak z ludu, pochodzący z małej miejscowości Ockelbo, nie od razu został zaakceptowany przez rodzinę królewską. Po ślubie otrzymał tytuł księcia oraz własny herb.


W sobotę rozpłakała się więc w trakcie składania przysięgi małżeńskiej. Katedra w Sztokholmie pełna była rodzin królewskich z całego świata, polityków i dyplomatów.
Szwedzi i turyści, zgromadzeni licznie na ulicach stolicy, w parkach i na skwerach, ślub obejrzeli na telebimach. Ci, którzy dzień wcześniej zajęli miejsca, mogli złowić uśmiechy młodej pary, która przejechała otwartym powozem przez ulice miasta. Na wesele w salach Pałacu Królewskiego w Sztokholmie Wiktoria i Daniel przepłynęli łodzią wiosłową.





Księżniczka ubrana była w jedwabną, białą suknię z odkrytymi ramionami z 5-metrowym trenem, Daniel Westling - w tradycyjny frak z muszką. Na weselu nie zabrakło tańca i toastów, a kremowy tort (pod kolor jedwabnej sukni Wiktorii, z pięciometrowym trenem) miał nie tylko kilka pięter, lecz także liczne odnogi.


Król Szwecji Karol XVI Gustaw poprowadził pannę młodą do ołtarza tylko do połowy świątyni, w drugiej części księżniczka szła po błękitnym dywanie razem z Danielem Westlingiem. W ten sposób rodzina królewska wybrnęła z niewygodnej sytuacji: wcześniej przedstawiciele luterańskiego Kościoła Szwedzkiego zwracali uwagę, że "prowadzenie córki przez ojca do ołtarza jest sprzeczne ze szwedzką tradycją równouprawnienia".





Na ślub do Sztokholmu przyjechały rodziny królewskie z całego świata, republiki reprezentowali politycy oraz dyplomaci. Wśród gości znaleźli się: król Belgii Albert II i królowa Paola, król Bułgarii Symeon i królowa Margarita, królowa Danii Małgorzata II i książę Henryk, prezydent Finlandii Tarja Halonen, król Grecji Konstanty i królowa Anna Maria, prezydent Islandii Ólafur Ragnar Grimsson, książę Japonii Naruhito, król Jordanii Abdullah i królowa Rania, książę Aleksander z Jugosławii, Wielki Książę Luksemburga, Książę Monako Albert, królowa Holandii Beatrix, król Norwegii Harald i królowa Sofia, księżna Margarita i książę Radu z Rumunii, królowa Hiszpanii Zofia, książę Edward z Wielkiej Brytanii i wielu wielu innych przedstawicieli arystokratycznych rodów i rządów z całego świata.
Polskę reprezentował ambasador RP w Sztokholmie Michał Czyż.


Królewski ślub kosztował ok. 10 milionów złotych. Młoda para nie chciała jednak prezentów. Goście pieniądze przeznaczone na upominki mieli wpłacić na fundację księżniczki Wiktorii.

Pewien wkład w organizację uroczystości ma również Polska. Prace konserwatorskie w sztokholmskiej katedrze prowadził bowiem Polak - Lech Chwilczyński, znany z prac w katedrze na Wawelu. "Rzeczywiście pracy było dużo, tak dokładnie kościół nie był sprzątany od lat" - powiedział. Najtrudniejszym zdaniem dla konserwatora było przywrócenie dawnej świetności poczerniałym od upływu czasu srebrnym elementom ołtarza oraz odnowienie pozłacanej rzeźby świętego Jerzego walczącego ze smokiem

Na podstawie:
http://www.royalcourt.se/
http://www.royaltyinthenews.com/
http://www.rp.pl/artykul/484671_Spor_o_slub_ksiezniczki.html
http://royalweddings.hellomagazine.com/princess-victoria-and-daniel-westling/
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,8036244,Szwecja__Ksiezniczka_Wiktoria_poslubila_Daniela_Westlinga.html
http://wyborcza.pl/1,91446,8026193,Szwecja__Polak_odnowil_kosciol_na_slub_ksiezniczki.html
http://en.wikipedia.org/wiki/Wedding_of_Victoria,_Crown_Princess_of_Sweden,_and_Daniel_Westling

Jeśli chcecie obejrzeć całość uroczystości to polecam poniższy link



Ania Klupa
Stosunki międzynarodowe I rok SUM

środa, 16 czerwca 2010

Śmierć za oglądanie Mundialu w Somalii


Pierwszy w historii mundial rozgrywany w Afryce nie wszędzie na tym kontynencie jest świętowany. W Somalii za oglądanie transmisji z RPA grozi śmierć. Dwie osoby już zamordowano, dziesiątki aresztowano.

W krajach islamskich i arabskich, na Bliskim Wschodzie i w północnej Afryce, mecze piłki nożnej najczęściej ogląda się na ulicach, w telewizorach wystawionych przed dom, w sklepikach, w lokalnych knajpkach, gdzie pija się kawę i herbatę. Jest to najpopularniejsza forma spędzania wolnego czasu przez sąsiadów i ich rodziny. W Somalii, tak jak i większości wiejskich terenów Afryki, ludzi nie stać na telewizję satelitarną, więc publiczne oglądanie meczów u tych szczęśliwców, którzy mają anteny jest jedyną droga śledzenia turnieju w RPA. Jednakże taka forma spędzania czasu jest nielegalna.

Zakaz oglądania meczów został wprowadzony po raz pierwszy w 2006 roku przez jedno z ugrupowań skrajnych fundamentalistów. Za niezgodne z zasadami szariatu uznano wtedy wszelkie rozrywki, w tym gry wideo i publiczne oglądanie sportu.

Na chwilę przed rozpoczęciem tej wspaniałej imprezy, przywódca grupy terrorystycznej kontrolującej znaczną część państwa i stolicy ( Mogadiszu przyp. red.) wystosował specjalne oświadczenie, które miało być przestrogą i odstraszać ludność Somalii od oglądania mistrzostw.

- Ostrzegam młodzież Somalii, żeby nie śmiała oglądać mistrzostw świata. To marnotrawienie pieniędzy i czasu. Nic nie zyskacie i nie nabędziecie życiowych doświadczeń oglądając szaleńców skaczących w górę i w dół - powiedział rzecznik somalijskich ekstremistów z grupy Hizbul-Islam Sheikh Mohamed Abdi Aros.

Wielkie święto Afryki jakim niewątpliwie jest trwający tam mundial, jest jednak silniejsze od brutalnych gróźb. Wielu ludzi ryzykuje życie i decyduje się na oglądanie meczów w ukryciu. Inni uciekają do ufortyfikowanych stref kontrolowanych przez obecnego prezydenta. Tam MŚ w RPA można oglądać.

W sobotę islamiści zastrzelili dwie osoby w ataku na dom, w którym zebrali się ludzie, aby obejrzeć mecz Argentyny z Nigerią. Jedna z grup - Hizbul-Islam - zatrzymała 10 osób w domu na północno-wschodnich przedmieściach stolicy kraju Mogadiszu, które również oglądały hit sobotniego wieczoru. Ta sama grupa aresztowała w niedzielę 30 kibiców oglądających spotkanie Niemcy - Australia. Ich los jest nieznany.

- Jednym okiem patrzę na telewizor, a drugim na drzwi. Głos wyłączyłem - powiedział reporterowi BBC jeden z somalijskich kibiców w Mogadiszu, który w domu oglądał mecz Algieria - Słowenia.

Zagorzali kibice mają niewiele miejsc, w których mogą bezpiecznie oglądać turniej w RPA, pasjonujący cały świat.

Ryzyko śmierci, pobicia lub aresztowania dotyczy nie tylko kibiców, ale i nadawców TV.

Jeden z nich przeniósł pod osłoną nocy swój drogi sprzęt nadawczy i studio z okolic opanowanego przez rebeliantów islamskich stołecznego bazaru Bakara na ufortyfikowane lotnisko, aby ustrzec się ataku. Inna stacja - Universal TV - już wcześniej została uznana za wrogą islamowi, ponieważ podobno puściła w eter podobiznę proroka Mahometa (wizerunki proroka są w islamie zakazane). Bojówki kilkakrotnie atakowały pracowników stacji i niszczyły jej sprzęt.

Jednym z bezpieczniejszych miejsc dla kibiców futbolu jest kino w małym kwartale Mogadiszu kontrolowanym przez siły prezydenta. "Dhamuke Cinema" - nazwa cokolwiek na wyrost, bo jest to coś w rodzaju garażu, tyle, że bez części dachu, widzowie siedzą na stalowych krzesełkach - stało się najpopularniejszym miejscem do oglądania mistrzostw. To właściwie jedyne kino, którego jakimś cudem nie zniszczyli rebelianci. Wolność jest tu taka, że mężczyźni mogą tu siedzieć z kobietami - rzecz nie do pomyślenia w rejonach opanowanych np. przez al-Shabaab.

Na podstawie:
http://www.gadu-gadu.pl/5483055330757356314/somalia---za-ogladanie-ms-grozi-smierc
http://www.sport.pl/sport/1,65025,8016107,Somalia___kraj__gdzie_za_ogladanie_mundialu_grozi.html
http://www.huffingtonpost.com/2010/06/14/somali-soccer-fans-execut_n_611576.html?ref=twitter

Ania Klupa
Stosunki międzynarodowe I rok SUM

Blues Brothers - z misją od Boga

Dziś przypada 30 rocznica amerykańskiej premiery kultowego filmu BLUES BROTHERS. W bezprecedensowy sposób rocznicę uczciło watykańskie "L'Osservatore Romano" - opublikowało na ten temat 5 artykułów, w których podkreślało, iż jest to film katolicki.

Autorem artykułu „Katolicki film” jest sam redaktor naczelny watykańskiego dziennika, Giovanni Maria Vian, który udowadnia, że obraz zasługuje na takie miano. „Poszlak nie brakuje w dziele, w którym szczegóły nie są niewątpliwie przypadkowe. Poczynając od oprawionego w ramki zdjęcia młodego i silnego Jana Pawła II w mieszkaniu wynajemcy lokali” – pisze Vian. Sami bohaterowie zaś, wychowankowie katolickiego sierocińca prowadzonego przez siostry zakonne, zabiegając o jego ocalenie, mówią o realizacji "misji od Boga".

Amerykańską komedię muzyczną "Blues Brothers" reżyser John Landis zrealizował w 1980 r., na podstawie scenariusza, który napisał wspólnie z aktorem Danem Aykroydem, odtwórcą jednej z głównych ról. Oprócz Aykroyda, w obsadzie filmu znaleźli się m.in. John Belushi oraz muzyczne legendy: James Brown (w roli wielebnego Cleophusa Jamesa), Ray Charles i Aretha Franklin.

Tytułowi bracia to Jake Blues (Belushi) i Elwood Blues (Aykroyd). Po wyjściu Jake'a z więzienia, jego brat Elwood zabiera go w podróż - w miejsce gdzie się wychowali, do starego domu dziecka, prowadzonego przez zakonnice. Okazuje się, że kościół przestał dawać datki na sierociniec i niedługo dom zostanie sprzedany. Bracia postanawiają go uratować.

„Jak tego jednak dokonać, nie oddalając się (zbytnio) od wartości wpajanych im przez zakonnice i mimo pewnych odchyleń uważanych za wciąż aktualne? Olśnienie następuje w kościele baptystów w Triple Rock, gdzie słuchają kazania czcigodnego Cleophusa Jamesa na temat obowiązku, by nie zmarnować życia. I to właśnie duchowny protestancki dostrzega przemianę Jake'a („ty zobaczyłeś Światłość!”), jaka wywołuje wśród wiernych charyzmatyczną falę, oczywiście w stylu rock, która jednak przede wszystkim skłoni braci do sformowania na nowo zespołu, by zebrać dolary, niezbędne dla ocalenia sierocińca” – przypomina treść filmu redaktor naczelny „L'Osservatore Romano”.



Vian zwraca uwagę, że od tego momentu „bracia Blues... niczego nie przedkładają ponad swoją 'misję od Boga'. Która w końcu się powiedzie. Wnosząc do historii kina i muzyki godny zapamiętania film. Zgodnie z faktami, katolicki”.

Na podstawie:
http://www.polskieradio.pl/wiadomosci/kraj/artykul169704.html
http://ekai.pl/wydarzenia/x30287/katoliccy-blues-brothers/
http://www.wprost.pl/ar/198905/Blues-Brothers-to-film-katolicki/

Ania Klupa
Stosunki międzynarodowe I rok SUM

wtorek, 8 czerwca 2010

2 lata za największą katastrofę przemysłową

Sąd w Indiach wydał wyrok w sprawie katastrofy przemysłowej w mieście Bhopal z 1984 roku, w wyniku której zginęło około 4 tysięcy ludzi, kolejne tysiące w ciągu następnych tygodni w wyniku porażenia pestycydami, a kilkanaście tysięcy zostało kalekami. Oskarżeni zostali skazani na 2 lata więzienia i 2100 dolarów kary.

Przed sądem stanęli byli hinduscy pracownicy fabryki należącej do amerykańskiego koncernu Union Carbide, który w Bhopalu produkował pestycydy. Oskarżony był także sam koncern Union Carbide oraz jego ówczesny szef w Indiach Warren Anderson. Oskarżeni cudzoziemcy nigdy nie uczestniczyli w procesie.

Obrońcy praw człowieka oraz stowarzyszenia poszkodowanych w wyniku katastrofy uznały wyrok za "farsę". Ze względu na przyjętą przez sąd kwalifikację prawną przestępstwa oskarżeni zostali skazani jedynie na dwa lata więzienia. Zgromadzeni przed gmachem sądu w Bhopalu ludzie uważają, że kary są rażąco niskie i nie odpowiadają poczuciu elementarnej sprawiedliwości.

- 25 lat czekaliśmy na sprawiedliwość, a teraz sprawca właściwie zostaje puszczony wolno - mówił pod gmachem sądu w Delhi Savitiri Mahe, trzymając w rękach zdjęcie córki zmarłej w wyniku katastrofy. Wraz z nim na wyrok czekały tysiące krewnych ofiar.

3 grudnia w filii amerykańskiego koncernu chemicznego w mieście Bhopal w centralnych Indiach w wyniku zaniedbań i oszczędności firmy wybuchł gigantyczny zbiornik z trującym izocyjanianem metylu używanym do produkcji pestycydów. Do atmosfery wyciekły 43 tony śmiercionośnego gazu. W wyniku porażenia pracy płuc zmarło (według różnych szacunków) 15-20 tys. mieszkańców. 500 tys. zostało dotkniętych nowotworami, ślepotą, chorobami płuc, bezpłodnością. Rodziły się zdeformowane dzieci. W rejonie do dziś jest skażona woda.



Nikt wtedy nie poniósł odpowiedzialności karnej. Union Carbide dogadał się w 1989 r. z rządem Indii i wypłacił 470 mln dol. odszkodowania. To kropla w morzu potrzeb. Od tamtej pory ofiary walczyły o renty od koncernu czy chociać sfinansowanie opieki zdrowotnej. Bezskutecznie. W 2001 r. Union Carbide został kupiony przez globalny koncern Dow Chemical. A ten umył ręce od odpowiedzialności za tragedię z przeszłości.

Dlatego zaskoczenie było totalne, gdy w 2004 r. największe światowe media poinformowały, że Dow Chemical przyznał 12 mld dol odszkodowania 100 tys. żyjącym ofiarom z Bhopalu. Komentatorzy mówili o zwycięstwie prawdy i sprawiedliwości. W Bhopalu wybuchła euforia. Niestety, kilka godzin później okazało się, że była to tylko prowokacja.



Amerykańscy lewicowi działacze Andy Bichlbaum i Mike Bonann, znani jako Yes-Meni, podszyli się pod pracowników koncernu i w emitowanym na żywo wywiadzie dla BBC World przeprosili za katastrofę i obiecali odszkodowania. Koncern zdementował ich informacje. Ale plan Yes-Menów - obnażenie globalnej znieczulicy dla ofiar kapitalistycznego wyzysku - powiódł się. Media na całym świecie przypomniały o nigdy nie usuniętych skutkach katastrofy, o tysiącach śmiertelnie chorych ludzi. Yes- Menów oskarżano też, że nadaremno rozbudzili nadzieje w Bhopalu.

Niestety szczytne cele Yes Menów przegrały z rzeczywistością.

Na podstawie:
http://finanse.wp.pl/kat,9971,title,Najwieksza-katastrofa-przemyslowa-i-dwa-lata-wiezienia,wid,12340685,wiadomosc.html?ticaid=1a4f7
http://www.emetro.pl/emetro/1,88815,7983931,YesMeni_nie_naprawili_swiata.html

Ania Klupa
Stosunki międzynarodowe I rok SUM

sobota, 5 czerwca 2010

Toksyczne kubki w Mc'Donaldzie

Sieć fast food McDonald's wycofuje w USA 12 milionów szklanek z bohaterami najnowszego filmu ze Shrekiem, bo namalowane na nich postacie zawierają trujący kadm. Do polski nigdy szklanki nie dotarły.

Szklanki z wizerunkami bohaterów filmów z serii "Shrek" - Fiony, Osła, Kota lub samego Ogra - były niezwykle popularne wśród najmłodszych. Każdy z kubeczków kosztował jedynie 2 dolary. Sprzedawane były w ramach kampanii reklamowej filmu "Shrek Forever After", który swoją amerykańską premierę miał 21 maja, a już został numerem 1 wytwórni DreamWorks.



Kadm, będący składnikiem farby jest niezwykle szkodliwy: uszkadza nerki, powoduje osteoporozę i anemię. W przypadku szklanek ze Shrekiem i jego przyjaciółmi pojawiają się obawy o długotrwałe skutki ich użytkowania - donosi agencja AP. Cząsteczki metalu mogą znaleźć się na rękach dziecka i jeśli włoży ono nieumytą dłoń do buzi, również do jego organizmu.

O dobrowolnym wycofaniu szklanek poinformowała w piątek amerykańska komisja bezpieczeństwa dóbr konsumpcyjnych (CPSC) i ostrzegła tych, którzy już je nabyli, by natychmiast przestali ich używać.

Zarząd spółki McDonald's apeluje o nieużywanie szklanek i zapowiada akcję refundacji i utylizacji zakupionych produktów.

Jak powiedział tvn24.pl rzecznik McDonald's Polska Krzysztof Kłapa sprawa skażonych szklanek dotyczy tylko Stanów Zjednoczonych. Do Polski szklanki nie dotarły, bo nasz kraj nie był objęty promocją związaną z filmem.

Na podstawie:
http://www.tvn24.pl/0,1659236,0,1,mcdonalds-wycofuje-toksyczne-kubki,wiadomosc.html
http://lublin.com.pl/artykuly/pokaz/7566/trujacy,kadm,w,mcdonald%27s/

Ania Klupa
Stosunki międzynarodowe I rok SUM

czwartek, 3 czerwca 2010

Już wkrótce Mundial !!

W przyszłym tygodniu rozpoczynają się Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej w RPA. Z tej okazji wiele firm produkujących sportową odzież przygotowało specjalne reklamy. Jedną z ciekawszych zaprezentował koncern Nike.
Zapraszam do obejrzenia !!!



Marcin Klupa
Politologia I rok

wtorek, 1 czerwca 2010

Prezydent RPA oczekuje 21 potomka

Prezydent Republiki Południowej Afryki Jacob Zuma ma już trzy żony. Jak donoszą media południowoafrykańskie - głowa państwa wkrótce zostanie ponownie ojcem - po raz 21.

W ciąży jest podobno druga małżonka prezydenta Nompumeleo Ntuli. Z prezydentem ma już dwójkę dzieci.
Należy dodać, że oprócz dzieci z żonami, ma też kilkoro z nieślubnego łoża, do czego niedawno się przyznał. Chodzi o urodzoną w październiku córkę. Jej matką jest Sonono Khoza, córka szefa komitetu organizującego Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej, które odbędą się w RPA w 2010 roku.

Prezydent Zuma żenił się 5 razy, ostatnio w styczniu 2010 roku. Żoną 67-letniego prezydenta została wówczas 37-letnia Tobeka Madiba. Wzięli już ślub cywilny, a nawet mają trójkę dzieci. Uroczystość odbyła się w Nkandli, rodzinnej wiosce Zumy w prowincji KwaZulu-Natal, prezydent wystąpił w stroju z lamparcich i bydlęcych skór, pióropuszu, z włócznią, tarczą i maczugą.
Obecna też była jego pierwsza żona, 67-letnia Sizakele Khumalo, którą poślubił w 1973 r., oraz 34-letnia Nompumelelo Ntuli, zaślubiona w 2007 r. Obydwie mieszkają w domostwie Zumy w rodowej wiosce Nkandla. Wprowadziła się tam także trzecia.

I kilka fotek z ostatniego ślubu:



Tak przy okazji zwracam uwagę na addidasy :)

Co do dwóch pozostałych żon to pochodząca z królestwa Suazi 60-letnia dziś księżniczka Nkosazana Dlamini-Zuma rozwiodła się z nim w 1998 r. W ostatnich latach stała się nawet jego polityczną przeciwniczką, wspierając jego rywala, b. prezydenta Thabo Mbekiego (w jego rządzie była ministrem dyplomacji). Jednak ostatnio zawarła z Zumą pokój i przyjęła w jego rządzie posadę ministra policji. Piąta żona, Kate Mantsho-Zuma, w 2000 r. odebrała sobie życie.


- Wielu polityków utrzymuje po kryjomu kochanki i nieślubne dzieci, ale oficjalnie udają, że są wiernymi monogamistami - powiedział Zuma w jednym z wywiadów. - Ja wolę szczerość. Kocham wszystkie moje żony i szczycę się wszystkimi dziećmi.

W Davos o jego "wiele żon" spytał prezydenta RPA Fareed Zacharia z "Newsweek International". Zuma odparł, że wierzy w "równouprawnienie kobiet".
Ten nieodrodny syn Zulusów korzysta z przyzwoleń tradycji oraz południowoafrykańskiego prawa, uważanego za jedno z najbardziej liberalnych na świecie.

Zastanawia mnie którą weźmie na otwarcie Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej? Jakieś sugestie? Z materiałów, które przejrzałam wynika, że czasami w uroczystościach biorą udział wszystkie trzy żony, a kiedy indziej tylko jedna z trzech. Poniżej zdjęcie z wizyty u papieża Benedykta XI pierwszych dam G8 - w spotkaniu brała udział Nompumelelo Ntuli Zuma.


Pani prezydentowa druga z lewej

I ponownie Nompumelelo w USA, przy okazji szczytu G20.



Największy problem jak do tej pory z wyborem żony miał prezydent Zuma podczas wizyty w Wielkiej Brytanii u królowej Elżbiety w marcu 2010 roku. Zabrał ze sobą ostatnio poślubioną Thobekę Madibę. Jak podkreślał Zuma miało to zastąpić jej miesiąc miodowy, na który nie mieli czasu wyjechać.


No cóż, trochę się rozpisałam, ale chyba przyznacie sami, że trzy pierwsze damy to niecodzienne zjawisko :)

Na podstawie:
http://www.tvn24.pl/12691,1658782,0,1,zuma-ojcem-21-raz,wiadomosc.html
http://www.tvn24.pl/12691,1641542,0,1,prezydent-bigamista-przyznaje-mam-nieslubne-dziecko,wiadomosc.html
http://www.tvn24.pl/12691,1640483,0,1,ma-trzy-zony--bo-wierzy-w-rownouprawnienie,wiadomosc.html
http://news.bbc.co.uk/2/hi/africa/4615019.stm
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80279,7418619,Prezydent_RPA_Jacob_Zuma_ma_juz_trzecia_zone.html
http://www.timesonline.co.uk/tol/news/uk/article7046666.ece

Ania Klupa
Stosunki międzynarodowe I rok SUM