środa, 11 kwietnia 2012

Gdzie patrzy rosyjski orzeł?

Wystarczy rzut okiem na mapę obszaru śródziemnomorskiego z perspektywy Rosji, aby przekonać się, jak bardzo kurczy się strefa wpływów Moskwy w tym rejonie. Upadek Muammara Kaddafiego spowodował, być może chwilowe, wyrugowanie wpływów rosyjskich w tym kraju. Przed rokiem 2011 stopniowo się umacniały, nawet pomimo prób ekspansji takich państw jak Francja czy Włochy. Obalenie dyktatora spowodowało, iż marzenia Kremla o silniejszej obecności rosyjskiej floty na Morzu Śródziemnym w postaci bazy na libijskim wybrzeżu trzeba odstawić do lamusa.

Wydarzenia te spowodowały, że dla rosyjskich strategów większego znaczenia niż wcześniej
nabrała Syria z którą dobre relacje podtrzymywane przez dostawy broni od czasów ZSRR pretendują do miana strategicznego partnera Rosji na Morzu Śródziemnym. Wyrazem mocarstwowych ambicji Kremla ma być rozbudowa sieci baz rosyjskiej floty wojennej. Szczególne nadzieje wiąże się z modernizacją bazy w syryjskim Tartus, gdzie od 1971 roku zawijają okręty radzieckiej, a obecnie rosyjskiej marynarki.

Jednym z powodów umacniania się pozycji Rosji w oczach reżimu syryjskiego są złe relacje Damaszku z Zachodem. Składa się na to wiele czynników, które w oczach kremla nie mają aż takiego znaczenia jak dla polityków Unijnych. Począwszy od łamania praw człowieka poprzez bardzo złe relacje z Izraelem, a kończąc na mocarstwowych aspiracjach Syrii z bronią masowego rażenia włącznie, Baszirowi Al-Assadowi nie jest po drodze z demokracjami w stylu zachodnim, które dodatkowo umieszczają Syrię w tzw. „Osi zła”.

Dziś wokół miasta Hims trwają zacięte walki pomiędzy siłami opozycji skupionymi w Wolnej Armii Syrii a siłami wiernymi al-Assadowi. Pomimo tysięcy ofiar, dane ONZ mówią o ponad 7500 zabitych, Moskwa okazuje niewzruszone poparcie dla władz w Damaszku, czego wyrazem jest blokowanie w Radzie Bezpieczeństwa ONZ rezolucji potępiającej krwawe działania wojsk syryjskich i wzywającej prezydenta Syrii do ustąpienia ze stanowiska.

Rosja nie ograniczyła się tylko do działań na forum międzynarodowym. Na początku lutego do wspomnianego już portu w Tartus zawinęła duma Wojenno-Morskoj Fłoty – lotniskowiec Admirał Kuzniecow wraz z towarzyszącymi okrętami. Demonstracja siły wraz z dostawami broni dla Damaszku oraz rozwojem współpracy gospodarczej pomiędzy tymi dwoma państwami ma być czytelnym sygnałem dla państw zachodnich, iż Syria nie stanie się drugą Libią.

Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, iż Rosja, inaczej niż w sytuacji z Libią, będzie trzymała rękę na pulsie. Wydaje się, że w oczach rosyjskich decydentów Syria ma stać się przyczółkiem w odbudowie mocnej i trwałej obecności Rosji, zarówno w basenie Morza Śródziemnego, jak i na samym Bliskim Wschodzie. Ewentualna demokratyzacja życia publicznego w Syrii może pociągnąć za sobą upadek prorosyjskich władz w Damaszku, a na to nie pozwalają. aspiracje Dwugłowego Orła.



Filip Król
Stosunki międzynarodowe

http://www.psz.pl/index.php?option=content&task=view&id=38784
http://libia.pl/cms/index.php?option=com_content&task=view&id=43&Itemid=26
http://nationalsecuritypolicy.blogspot.com/2010/11/new-russian-navy-bases-threat-or.html
http://en.rian.ru/russia/20100802/160041427.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz