sobota, 16 stycznia 2010
"Wespół w zespół"
Dmitrij Miedwiediew oświadczył dziś, że ratyfikacja nowego rosyjsko-amerykańskiego układu o redukcji broni strategicznej musi nastąpić jednocześnie w USA i Rosji. Prezydent Federacji Rosyjskiej stwierdził: Albo razem ratyfikujemy dokument, albo proces ten może nie dojść do skutku. Niedopuszczalna jest sytuacja, jaka powstała w czasach ZSRR, gdy Związek Radziecki dokumenty ratyfikował, a Stany Zjednoczone - nie - stanowczo stwierdził Miedwiediew na spotkaniu z liderami frakcji w Dumie Państwowej, niższej izbie rosyjskiego parlamentu. Jednocześnie prezydent Miedwiediew ocenił, że Rosja i USA osiągnęły znaczne postępy w pracach nad nowym porozumieniem.
Nowe porozumienie jest byłoby mile widziane, gdyż podpisany w 1991 roku traktat START-1 wygasł 5 grudnia. USA i Rosja ogłosiły oczywiście 4 grudnia, że układ pozostanie w mocy, póki trwają rozmowy na temat nowego (kolejna runda negocjacji ma się rozpocząć w drugiej połowie stycznia), ale jak wiadomo, kto nie posuwa się naprzód, ten się cofa!
Trudno właściwie stwierdzić do kogo adresowana jest wypowiedź prezydenta FR? Czy jest to wezwanie do amerykańskich negocjatorów? Czy może jest to propagandowe puszczenie oka do rosyjskiego społeczeństwa pod hasłem "nie będzie Amerykaniec pluł nam w twarz"? A może jest to zdroworozsądkowa kalkulacja? Faktycznie do tej pory problemem często nie było wypracowanie kompromisu, ale przepchnięcie gotowych traktatów przez parlamenty. I wbrew spostrzeżeniom prezydenta również Rosja miała z tym problemy (vide porozumienie z 1993 roku)
Zdjęcie: pocisk balistyczny LGM-30G Minuteman III (źródło Wikipedia)
Piotr Skoczylas
Stosunki międzynarodowe
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Oj nie będzie nam Amerykaniec pluł w twarz! to na pewno :)
OdpowiedzUsuńAle tak właściwie to oni powinni się razem wziąść zabrać lepiej za Koreę Północną i Iran, a nie przekrzykiwać z deklaracjami