sobota, 9 października 2010

Godło spada a ambasadorzy całują klamkę

W ostatnim czasie Biały Dom przeżywa serię różnych wpadek. Chodzi tu między innymi o godło, które spadło z mównicy podczas przemówienia prezydenta Baracka Obamy oraz skandal z corocznym przyjęciem dla ambasadorów, na które nie zostało wpuszczonych kilkunastu dyplomatów.

W sprawie godła spadło ono z mównicy podczas przemówienia Obamy w Waszyngtonie, po jego teatralnym uderzeniu pięścią w mównicę. - Nic nie szkodzi. Każde z was i tak wie, kim jestem - polityk nie dał się zbić z pantałyku.



Ten eieoczekiwany drobny defekt przerwał przemówienie na temat przyszłości Stanów Zjednoczonych. Prezydent nie wydał się zbyt zdeprymowany wydarzeniem i obrócił je w żart.
Wydarzenie nie przeszło jednak bez uwagi mediów i obywateli, którzy dołożyli kolejny żart do kolekcji dowcipów o Baracku Obamie: "Dlaczego odpadło godło z mównicy Obamy? Bo jego prezydentura się sypie".

Co do ambasadorskiego skandalu, chodzi o doroczne przyjęcie wydawane w Białym Domu przez prezydenta na cześć korpusu dyplomatycznego. Tym razem około 30 ambasadorów akredytowanych w Waszyngtonie nie zostało wpuszczonych na teren siedziby prezydenta, mimo że pokazali zaproszenia.Niestety, daty urodzenia w ich dowodach tożsamości nie zgadzały się z danymi na liście zaproszonych zgromadzonymi przez służby prezydenckie.

Nieprzyjemna przygoda spotkała m.in. ambasadorów Rosji, Pakistanu i Omanu. Musieli czekać, aż niezgodności zostaną wyjaśnione i weszli z opóźnieniem. Afront ominął ambasadora RP w Waszyngtonie, Roberta Kupieckiego. Niektórzy, jak na przykład ambasador Pakistanu Husain Haqqani, zrezygnowali z udziału w imprezie i wrócili do domu.

Rzecznik Białego Domu, Ben Chang, powiedział, że wejście "niektórych gości" opóźniło się wskutek "błędu w przetwarzaniu ich danych osobowych". Problem wyniknął z różnych sposobów zapisywania dat w dokumentach. W USA obowiązuje kolejność miesiąc-dzień-rok, co nie jest standardem w większości krajów świata.

Niektórzy ambasadorzy żartowali potem, że do Białego Domu łatwiej mogło się dostać małżeństwo Tareqa i Michaele Salahich. Była to para, która weszła w ub. roku, bez zaproszenia, na przyjęcie urządzone przez prezydenta Obamę na cześć premiera Indii, Manmohana Singha.

Poniżej zdjęcie pary która nieproszona dostała się do Białego Domu w 2009 roku.



Na podstawie:
http://www.tvn24.pl/1,1676792,druk.html
http://www.fakt.pl/Nieproszeni-goscie-u-Obamy,artykuly,58062,1.html
http://www.radiozet.pl/Wiadomosci/Swiat/Ambasadorzy-pocalowali-klamke-Bialego-Domu
http://www.tvn24.pl/12691,1676601,0,1,obama-stracil-godlo-na-moment,wiadomosc.html

Ania Klupa
Stosunki międzynarodowe

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz