środa, 14 kwietnia 2010
Nie spodziewałem się tylu pieczątek - Kawa Konsularna
14.04.2010 roku na Wydziale Nauk Politycznych i Dziennikarstwa UAM odbyło się kolejne spotkanie z cyklu Kawa Konsularna. Naszym gościem był dr. Paweł Siwiec - były konsul w ambasadzie RP w Ammanie oraz były I sekretarze ambasady RP w Bagdadzie, doradca polityczny dowódcy Wielonarodowej Brygady w Karbali.
Opowieść o swojej działalności dyplomatycznej dr Siwiec rozpoczął od pracy na stanowisku konsula w Jordanii. Podkreślał, iż ze względu na małą liczbę Polaków mieszkających w tym kraju nie została otwarta tam specjalna osobna jednostka konsularna. Funkcje urzędu konsularnego były pełnione przez specjalny wydział w ambasadzie polskiej.
Pan konsul, iż była to praca głównie papierkowa ( z użyciem bardzo wielu pieczątek - i jak podkreślił takiej ich ilości wcale się nie spodziewał), jednakże nie miał zbyt wielu obowiązków, ze względu na małą liczbę polskich mieszkających i odwiedzających Jordanię. Jednak jeżeli już dochodziło do jakiś zajść to były one szczególnie warte zapamiętania.
W pierwszym z przypadków chodziło o Polaka, który spał w meczecie w Ammanie. Jak poinformowała konsula jordańska policja już od dłuższego czasu. Został on przewieziony do aresztu w stolicy gdzie odwiedził go konsul Siwiec. I jakież było zdziwienie konsula gdy aresztowany Polak stwierdził, że wcale nie ma ochoty opuszczać więzienia. Dostawał ciepłe, smaczne posiłki, miał dach nad głową i miłe towarzystwo. Skoro Polak nie chciał opuścić więzienia konsul nie mógł go do tego zmusić. Cała sprawa została rozwiązana po jakimś czasie przez władze Jordanii. Zaopatrzyły one delikwenta w dokumenty i bilet na samolot i wysłały do jednego z państw zachodnioeuropejskich, z którego przybył do Jordanii.
Druga sprawa wiązała się z Polakiem pracującym dla polskiej firmy w Jordanii. Spożywszy pewną ilość alkoholu - wystarczającą by dodała mu ułańskiej fantazji - spacerował ulicami stolicy. W pewnym momencie zauważył na balkonie jednego z domów dziewczynę - służącą. I... zaczął wspinać się na balkon. Po szybkiej interwencji sąsiadów został aresztowany przez policję. W Polsce może wydawać się to niegroźnym wykroczeniem - jednak w Jordanii za złamanie prawa w ten sposób groziło mu 5 lat więzienia. Dzięki jednak interwencji konsula i długich negocjacjach z rodziną, która mieszkała w tym domostwie nie został skazany.
Następnie dr Siwiec przedstawił nam swoją pracę w Iraku, gdzie pełnił funkcję doradcy politycznego Wielonarodowej Brygady w Karbalii. Wspominał, iż przez pierwsze kilka miesięcy, aż do grudnia 2003 roku nie musiał poruszać się z dużą eskortą - dopiero gdy od grudnia 2003 rozpoczęły się serie ataków terrorystycznych wszędzie poruszano się z dużą ochroną, a trasy przejazdu ustalano do ostatniej chwili. Mimo to, jak wspomina konsul Siwiec nigdy nie czuł się w Iraku zagrożony.
Dr Siwiec przedstawił nam również działanie polskich wojsk i ich kontakty z miejscową ludnością, a także sposoby działania władz irackich i odbudowę kraju po działaniach wojennych.
Praca w Jordanii wyglądała natomiast całkiem bezpiecznie, jedynie raz jak podkreślił konsul rozdano im maski gazowe - gdy Irak bombardował Izrael i istniało zagrożenie, że w pociskach znajdują się substancje chemiczne.
Dzięki spotkaniu z dr Siwcem mogliśmy się dowiedzieć jak wygląda praca przedstawiciela dyplomatycznego w państwie arabskim, w jak dużym stopniu różni się od służby na placówkach w państwach europejskich, i jak może być niebezpieczna, gdy niedaleko toczą się działania wojenne.
Amia Klupa
Stosunki międzynarodowe I rok SUM
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz