18 kwietnia węgierski parlament przyjął nową konstytucję, sporządzoną przez rządzącą partię Fidesz i jej lidera, Viktora Orbána. Zadanie to nie było trudne ponieważ pozostająca u władzy koalicja Fideszu i chrześcijańskich demokratów ma w Zgromadzeniu Narodowym 263 z 386 deputowanych (przeciwko 44 z nacjonalistycznej partii Jobbik).
Nowa ustawa zasadnicza odwołuje się do wartości chrześcijańskich, a także stoi na straży tradycyjnej rodziny, chroni życie od chwili poczęcia i daje prawo głosu Węgrom żyjącym w ościennych państwach. Ponadto wyznacza limit długu publicznego oraz ogranicza prawa sądu
Według premiera jej uchwalenie stanowiło dokończenie procesu demokratyzacji, ponieważ, jak podkreślał szef rządu, Węgry były jedynym środkowoeuropejskim państwem z konstytucją uchwaloną jeszcze w czasach stalinowskich (1949 r.). Ustawa zasadnicza została podpisana przez prezydenta Pala Schmitta 25 kwietnia i wejdzie w życie 1 stycznia 2012 r.
Konstytucja spotkała się z krytyką socjalistycznej opozycji, która zbojkotowała głosowanie (podobnie jak zieloni), uznając nowy dokument za zbyt konserwatywny i zagrażający demokracji oraz wolnościom obywatelskim. Lider Węgierskiej Partii Socjalistycznej, Atilla Mesterházy, wezwał prezydenta do jej odrzucenia. Skrajnie prawicowa partia Jobbik stwierdziła, że nowa ustawa zasadnicza doprowadzi do rządów jednopartyjnych. Jednakże koalicja rządząca konsekwentnie odrzucała propozycje zmian (m. in. państwowej własności zasobów).
Również organizacje pozarządowe wyraziły swój sprzeciw, a lider europejskich liberałów, Guy Verhofstadt, 15 kwietnia nazwał ją ”koniem trojańskim autorytaryzmu”. 10 dni wcześniej zwrócił się także do Przewodniczącego Komisji Europejskiej, José Manuela Barroso, z pytaniem o jej zgodność z prawem unijnym. Obawy wyraził również niemiecki wiceminister spraw zagranicznych, Werner Hoyer, w opini którego, „nie jest zgodna z europejskimi wartościami”. W odpowiedzi jego węgierski odpowiednik, Zsolt Nemeth, uznał taką wypowiedź za niedopuszczalną ingerencję w sprawy wewnętrzne.
Amnesty International było natomiast zaniepokojone kwestią ochrony praw mniejszości. Ingerencję w wewnętrzne sprawy Węgier potępił też czeski prezydent, Vaclav Klaus, w czasie swojego spotkania z węgierską głową państwa. W obliczu prasowej krytyki ze strony zagranicznych gazet obrony konstytucji podejmowali się też m. in. wicepremier oraz ambasador Węgier w Wielkiej Brytanii. Rumuński minister spraw zagranicznych, Teodor Baconschi, uznał natomiast, że nie należy podsycać „nacjonalistycznych obaw” i zwrócił uwagę na bardzo dobre relacje między oboma państwami.
źródło: EuroNews, Politics.hu, BBC News, EUobserver
Marcin Skobrtal
III rok studiów studiów doktoranckich
środa, 27 kwietnia 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz