
Warto dodać, że chińczycy palą w szpitalnych poczekalniach, w salonach gier, a nawet na pokładach samolotów na trasach krajowych, choć teoretycznie jest to zakazane od wielu lat. Jest to ogromny problem społeczny w tym kraju. WHO podaje, że rocznie ponad 1,2 miliona Chińczyków umiera z powodu chorób związanych z uzależnieniem od nikotyny. Co więcej, z każdym rokiem liczba ta będzie rosnąć i w 2030 r. będzie sięgać najprawdopodobniej 3,5 mln. Inne badania podają, że tylko co czwarty Chińczyk wie o szkodliwych skutkach czynnego i biernego palenia.
W Chinach wciąż panuje przekonanie, że palenie papierosów jest drogą do zawarcia przyjaźni. Symboliczny papieros jest ofiarowywany zawsze podczas zawierania znajomości w fabrykach, a także przy spotkaniach biznesowych. Po marce można poznać czy mamy do czynienia z osobą o dosyć zasobnym portfelu a ceny niektórych dochodzą nawet do ponad 150 juanów, czyli ok. 70 zł.
Wydaje mi się, iż nowe przepisy zapewne nie wniosą znaczącego wkładu w walkę z nałogiem palenia. Opracowane przez resort zdrowia, zabraniają palenia w hotelach i restauracjach, ale nie w miejscach pracy. Ponadto, nie będą skuteczne, bo nie ma kar za ich łamanie. Tu warto podkreślić, że Chińska branża tytoniowa jest najpotężniejsza na świecie. Od stycznia do listopada 2010 r. China Tabacco odnotowała dochód w wysokości prawie 10 mld dolarów, więc raczej nie jest w ich interesie aby w pełni egzekwować ten zakaz.
Zatem jedyna nadzieja w tym, że nawet jeśli zakaz nie będzie w pełni skuteczny, to przynajmniej więcej osób dowie się o szkodliwych skutkach palenia i zmniejszą się koszty leczenia palaczy, które rocznie w Chinach wynoszą ponad 61 mld juanów czyli ponad 9 mld dolarów.
Źródła: Gazeta Prawna.pl, PAP
Krzysztof Grządzielski
stosunki międzynarodowe, I rok lic.
SEKCJA CHIŃSKO-KOREAŃSKA
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz