niedziela, 13 grudnia 2009

Jaką wódkę karze kupować MSZ?


Ambasadorzy bojkotują zalecenia ministra, bo trunek o nazwie Potocki jest droższy niż inne i trudno go dostać.

Polskie ambasady i instytuty kultury na całym świecie dostały z Ministerstwa Spraw Zagranicznych claris (niezaszyfrowaną depeszę): „Decyzją ministra R. Sikorskiego wódka Potocki została włączona do ustalonego pakietu upominkowego”.

Dlaczego wybrano akurat ten trunek?
Jak twierdzi rzecznik polskiego MSZ Piotr Paszkowski wódkę tę wybrano ze względu na "szczególne walory estetyczne butelki".


– Byłem zdumiony, gdy dostałem ten claris. Do tej pory tradycyjnym polskim prezentem była żubrówka, wyborowa, belweder czy chopin. O wódce Potocki usłyszałem po raz pierwszy – mówi ambasador Polski w jednym z krajów UE. Nie chce się przedstawiać, bo zalecenie ministra Sikorskiego postanowił zbojkotować. – Może bym się do tego dostosował, ale tej wódki nie można nigdzie kupić, a proponowana w clarisie cena 17 – 18 euro jest zaporowa – mówi.
- Ostatnio wiozłem na ten cel chopina i dębową - potwierdzili również dziennikarzom eFakt.pl dyplomaci z innych krajów.

Ręce umywają rónież producenci wódki Potocki. "Ani ja ani moi pracownicy nigdy nie poznali pana ministra Sikorskiego. Nitdy nie mieliśmy z nim żadnych kontaktów. Zgłosiliśmy się do MSZ z ofertą, która została przyjęta pozytywnie" - zapewnia właściciel i prezes firmy Jan Roman Potocki.
Na stronie internetowej producenta nie ma informacji o miejscu, w którym wódka jest produkowana. Wymieniana jest jedynie tradycyjna siedziba rodu Potockich Łańcut. Jednak tamtejszy Polmos jej nie produkuje, wódkę wytwarza mało znana firma Gruntpol z Kalisza.

Producenci przyznają, że wódka Potocki nie ma wielu amatorów - „Wódka Potocki to produkt niszowy, skierowany do lepiej sytuowanych odbiorców. Nie zależy nam, by stał w supermarketach, dlatego dystrybuujemy go przez sklepy z towarami luksusowymi czy w klubach przeznaczonych dla zamożniejszej części społeczeństwa” - tłumaczy przedstawiciel. „Nasza wódka jest lepiej znana choćby w Londynie, gdzie takich miejsc jest więcej niż w Warszawie” - przekonuje, chociaż w Londynie można ją kupić w siedmiu miejscach, w Warszawie – w sześciu.

Ponadto wódka Potocki nie należy do tanich – butelka opakowana w metalową puszkę kosztuje 150 zł. MSZ udało się wprawdzie wynegocjować niższą cenę, ale wciąż czterokrotnie wyższą niż podobnych, a bardziej znanych produktów.
Jednak jak podaje prezes Polmosu Białystok Henryk Wnorowski, zakład ten nadal sprzedaje polskiej dyplomacji żubrówkę w tubie za 4,15 euro, i jak zapewnia ambasady nadal zaopatrują się w ten trunek w tej samej ilości. Czy oznacza to masowy bojkot zalecenia ministra?

Więcej informacji na:
http://www.rp.pl/artykul/23,404367.html
http://polska.netbird.pl/a/31640
http://www.efakt.pl/Sikorski-poleca-wodke-Dyplomaci-jej-nie-chca,artykuly,59366,1.html

Anna Klupa
Stosunki międzynarodowe I rok SUM

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz