Oryginalny napis "Arbeit macht frei" skradziono z oświęcimskiego muzeum nad ranem 18 grudnia 2009 roku. Po trzech dniach poszukiwań został odzyskany przez małopolska policję. Prokuratura ujawniła dziś nowe tropy w sprawie.
Dariusz Nowak, rzecznik małopolskiej policji, wyjaśnił, że tablicę znaleziono w województwie kujawsko-pomorskim. Policja z Małopolski i Kujawsko-pomorskiego zatrzymała pięciu podejrzanych o kradzież napisu mężczyzn, w wieku od 20 do 39 lat. Policyjny rzecznik informuje, że podejrzanych odnaleziono w dwóch grupach w małych miejscowościach pod Toruniem. Żaden z nich nie był związany z Oświęcimiem.
Mężczyźni odpowiedzą za udział w zorganizowanej grupie przestępczej, kradzież zabytku z listy dziedzictwa kulturowego UNESCO oraz uszkodzenie go.
Złodzieje, kradnąc tablicę, uszkodzili ją, w napisie brakuje litery "i", która została nad bramą. Przestępcy wrócili dziś do obozu w Oświęcimiu, gdzie odbyła się wizja lokalna, która według przedstawicieli prokuratury w "dużej części" potwierdziła wyjaśnienia podejrzanych, a także dotychczas zgromadzony materiał dowodowy. "Udało nam się zgromadzić cenny materiał dowodowy, który będzie następnie wykorzystywany w toczącym się śledztwie" - podkreślił prokurator.
Prokurator okręgowy Artur Wrona zapowiedział w tej sprawie wystąpienie do jednego z krajów europejskiego o pomoc prawną. Prokuratura nie potwierdza ani nie zaprzecza wcześniejszym informacjom, że pośrednikiem w kradzieży miał być obywatel Szwecji.
Jak donosi radio RMF FM już wiosną organizator kradzieży, prowadził pierwsze przygotowania. Według radia, śledczy zabezpieczyli telefony zatrzymanych osób, sprawdzili bilingi i w ten sposób udało się ustalić numer telefonu osoby, mieszkającej na terenie Szwecji.
Prokuratura zamierza wyłączyć do oddzielnego postępowania wątek dotyczący niedopełnienia obowiązków przez dyrekcję muzeum. - Nie podejrzewamy nikogo o współudział w kradzieży, ale naszym zdaniem doszło do rażących uchybień - dodał Wrona.
Śledczy podkreślają, że obóz był nienależycie chroniony. - Nie ulega wątpliwości, że osoby dostały się na teren obozu bez żadnego problemu. To nie było tak jak do tej pory sądziliśmy, że przeprowadzono szczegółowe rozeznanie miejsca zdarzenia. Po przybyciu na miejsce przestępstwa, sprawcy byli tam pierwszy raz nie licząc wycieczek szkolnych, w których uczestniczyli wiele lat wcześniej - podkreślił Wrona.
"Nikt z ochrony obiektu nie zauważył, że osoby przemieszały się wokół obozu sprawdzając jego zabezpieczenie. Sprawcy nie niepokojeni weszli na teren muzeum. Nie mieli nawet drabiny, by odkręcić napis wdrapali się po siatce ogrodzenia. Gdy okazało się, że nie mają potrzebnych narzędzi… wycofali się do sklepu, gdzie uzupełnili „arsenał”. Ponownie wrócili na teren obozu i dokończyli kradzież. - Świadczy to o tym, że ochrona pracowała nienależycie" - powtórzył Wrona.
Śledczy zapewniają, że tablica "Arbeit macht frei" po scaleniu i przeprowadzeniu odpowiednich prac konserwacyjnych wróci na swoje miejsce. Według policji, stanie się to jeszcze przed 65. rocznicą wyzwolenia Auschwitz, czyli 27 stycznia.
Anna Klupa
Stosunki międzynarodowe I rok SUM
Więcej informacji na:
http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20091221/PRZEGLADPRASY/815415306
http://www.dziennik.pl/wydarzenia/article511135/W_napisie_z_Auschwitz_brakuje_jednej_litery.html
http://www.dziennik.pl/wydarzenia/article510721/Tak_zlodzieje_zniszczyli_Arbeit_macht_frei.html
http://english.aljazeera.net/news/europe/2009/12/20091221192840374.html
http://english.aljazeera.net/news/europe/2009/12/2009121992456163487.html
http://www.tvn24.pl/-1,1634876,0,1,prokuratura-potwierdza-zagraniczny-trop,wiadomosc.html
wtorek, 22 grudnia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz